sobota, 25 stycznia 2014

Świetlisty most

   Przeszkody, przeszłość, smutek, wspomnienia, porażki, poddanie. Dlaczego? Dlaczego, czasami gdy jesteśmy u stóp sukcesu, tracimy nadzieje? Nagle ta wyrwa, która kiedyś była tylko rysą, teraz stała się kanionem nie do przebycia? Jesteśmy silni bo tu dotarliśmy, ale takim jak nam zawsze piach w oczy sypie los i nie oszczędza nas. Wyciąga z nas ostatnie tchy, by później łatwiej się nam oddychało, ale czemu w tym ostatnim momencie nagle padamy na kolana? Dlaczego tak się dzieje? Długą drogę przebyliśmy, by znaleźć się tu gdzie jesteśmy i nagle nie wiemy jak przebyć ten kanion między nami, a sukcesem. Nie wiem... Ale nie bez powodu przechodziliśmy przez te wszystkie smutki, nie bez powodu traciliśmy nadzieję, po czym znów wstawaliśmy i szliśmy dalej. Stawaliśmy się co raz silniejsi+ i silni jesteśmy, lecz co z tego, jak teraz jesteśmy na tyle słabi, że nie potrafimy pokonać ostatniej przeszkody?
    Jest ciemno, zimno. Siadamy na skraju i patrzymy w gwiazdy. Patrzymy w gwiazdy jak na własne życie, są niezbadane i niepojęte, szukamy sensu w gwiazdach, jak siły w naszym życiu. I nagle coś zauważamy, coś tak pięknego i delikatnego, że prawie niewidzialnego, ale jest! To droga mleczna! To ona łączy wiele gwiazd by zbudować z nich most. Te gwiazdy, są naszymi porażkami, potknięciami i upadkami, ale mimo wszystko udawało się nam osiągnąć moment, w którym znajdujemy się teraz - przed największą próbą. Każda pokonana przeszkoda dawała, nam wiarę i miłość do własnej osoby, po czym patrzymy na tę wyrwę i widzimy coś czego wcześniej nie było - most. Tak jak droga mleczna z gwiazd, tak z naszych porażek i sukcesów, i co najważniejsze, miłości do siebie, powstał świetlisty most. To ta miłość i wiara w siebie buduje nam ten świetlisty most, za którym już wszystko będzie proste.
    Widzicie to? Widzicie, że dopóki nie docenimy i dopóki nie pokochamy samych siebie, to nie pokonamy tego urwiska. Czasami zdarza się tak, że zapominamy o naszych przejściach, na widok tej "wyrwy" i mówimy sobie - nie dam rady, nawet nie próbuję bo zginę... Ale właśnie wtedy przypomnijcie sobie drogę którą przebyliście, to jak ją budowaliście, to jak na pozór malutkie punkciki stworzyły coś pięknego. Nasze małe codzienne wyzwania, są jak te gwiazdy. Pojedynczo nic nie znaczące, ale gdy popatrzymy na ich ogół zrozumiemy, że to one stworzyły nam swój własny świetlisty most, po którym przejdziemy, ze strachem w oczach, ale także i dumą w sercu, że udało się nam osiągnąć to wszystko co mamy teraz.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz