poniedziałek, 4 listopada 2013

Znajomi

   Chciałbym ten wpis zadedykować moim znajomym z obozów, z różnych wyjazdów. Oraz mojej dobrej znajomej Zuzi, którą poznałem na obozie w Gutowie, po wszystkim co naskrobałem, dała mi trochę do zrozumienia.

  W naszym życiu, w każdym jego momencie, poznajemy nowe osoby. Osoby, które były z nami na obozie, poznaliśmy je na jakimś wyjeździe, czy innych miejscach. Zżywamy się z tymi osobami w różnych stopniach. Spędzamy z tymi osobami czy to tydzień, czy to dwa. Wieczorne ogniska, wygłupy, śmiech i wspólnie spędzone chwile, to co robimy, to o czym mówimy, zostaje na zawsze w pamięci. Ale czas płynie i niestety wszystko co się zaczyna niestety, kiedyś musi się też zakończyć. Z niektórymi osobami widzimy się tylko raz w roku, a te wyjazdy to są jedyne momenty, kiedy możemy się widzieć i spędzić wspólnie z nimi czas.
     Po powrocie do domu, żyjemy wspomnieniami, kontaktujemy się z tymi osobami. Żyjemy tymi chwilami i wspominamy śmiejąc się wspólnie z tego co było i już myślimy kiedy znów to powtórzymy. Jednak musimy też się skupić na życiu z ludźmi z naszego otoczenia, wracamy do szkoły: sprawdziany, zadania domowe, projekty i różne inne zobowiązania niekoniecznie dotyczące tylko szkoły. Tracimy kontakt z tymi osobami, bo brakuje czasu, bo mamy "ważniejsze" sprawy na głowie. I taki stan rzeczy trwa, czas mija, a on dalej trwa. Jeśli nie przypomnimy sobie w czas o tych osobach, jeśli nie przerwiemy tej ciszy, to stracimy te osoby. Nie wiem czy na zawsze, czy będzie to tylko polegało na odbudowaniu po kolei pewnych spraw. Nie wiem.
    Ale wiem jedno: nie warto zapominać o tych osobach! Nie wiem czemu, ale z moją osobą jest tak, że dopóki nie zbliżę się do linii dzielącą mnie od stracenia tej osoby, to nie obudzę się, nie  popatrzę ile mamy wspomnień. Niestety nie potrafię tego pojąć w sobie. Ale gdy już przejrzę na oczy, zobaczę co tak właściwie się dzieje, postaram się wszystko naprawić. Czasami uda się wrócić do tego co było, czasami nie do końca, a zdarza się też i tak, że tracimy te osoby nieodwracalnie.
     Do czego zmierzam po tym poście? Chodzi o to, że w większości przypadków nie zdajemy sobie sprawy ile te osoby znaczą dla nas, ile my znaczymy dla tych osób. Popatrzmy na swoje kontakty, napiszmy do osób, z którymi od dawna nie rozmawialiśmy. Niby nic, ale pozwoli to na uratowanie czegoś co jeszcze nie jest stracone.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz