niedziela, 29 grudnia 2013

Fame.

Kiedyś pisanie blogów było sztuką 
Wtedy jak ktoś się wybił na blogu to coś oznaczało
Teksty miały wzniosłe treści
A stworzenie najprostszej strony, było sztuką
A teraz? 
Teraz każdy może założyć bloga w kilka chwil 
Byle jak poskładane teksty, nikogo nie obchodzące treści
Kolejne pseudo-modowe porady
Wymiotować się chce od różowych tytułów
I jaskrawych kolorów

    Kiedyś teksty blogów rzeczywiście miały sens, kiedyś tylko Ci którzy mieli poukładane w głowie mogli się wypowiedzieć, a każdy kretynizm był wyśmiewany. A dzisiaj? Aż brak słów. Tysiące identycznych blogów o tematyce pseudo-modowej, robiących darmową reklamę produktom z Cropp'a, House'a itd. Oklepane czapki z tandetnymi napisami, w których nosi się pół miasta - powalające, że można tak łatwo innym wcisnąć kit. Kiedyś "wizażystą mody" nazywało się osobę, która miała poczucie gustu, umiała łączyć kolory, style, a pomimo tego wyglądało to świetnie. A teraz? Przejdzie taki chłopak czy dziewczyna obok gabloty w centrum handlowym, kupi ciuchy z manekina, zrobi zdjęcia i wrzuci do internetu z podpisem, że teraz to jest modne.
    To można jeszcze przeżyć i powiedzieć sobie "a niech robi co chce", jednak i tak to będzie raziło w oczy. Ale wspomnijmy teraz sobie osoby, które zanim coś zjedzą zrobią zdjęcie i wstawią na Instagrama z podpisem typu: #mhh, #thebestfood, #food, itd. To po prostu powala na kolana i dobija. Każdy moment z życia potrafią takie osoby sprzedać do internetu, tylko po co? Co kogoś, obchodzi, że jakiś tam Przemek wypił właśnie kawę w Starbuck'sie? Lajki, komentarze, udostępnianie, czy obserwacja - super sprawa, też się cieszę, jak widzę, że jest łapka za mój wpis. Jednak to co się teraz dzieje: obserwacja za obserwacje, nabijanie lajków czy komentowanie na prośbę - co to ma być? Sztuczne tworzenie sobie otoczki, że ktoś napiszę "ładnie", albo, że obserwuje. Po co? A nie chodzi właśnie o to, by samemu pracować sobie na własny sukces, czekać na to kliknięcie ze strony nieznanej osoby, bo mu się spodobał czyjś wpis?
    Trzeba udostępniać swoje treści, chwalić się tym co się pisze, ale niech ta treść coś sobą prezentuje, a nie będzie 150-tysięcznym blogiem o tandetnej modzie, czy jakimś tam stylu. Po co nabijać sobie sztucznie lajki? Mogę zapewnić takich blogerów, że jeden lajk na mojej stronie, o którego nie proszę i jest szczery bo spodobały się Czytelnikowi moje wypociny, jest wart tysiąca (i więcej) sztucznie nabitych lajków z prośby o nie...
Wróćmy do czasu gdzie pisanie blogów było sztuką, gdzie idiotyzmy były krytykowane, a nie chwalone, a komentarze były szczere, podbudowujące i motywujące do dalszego pisania swoich treści!!! Każdy chce być sławny, tylko czemu to ma wyglądać w ten sposób?

1 komentarz: