czwartek, 3 października 2013

Dystans.

    Ten wpis będzie będzie trochę ukierunkowany na osoby będące w związku.
Będąc z kimś zawsze chcemy spędzać z tą osobą jak najwięcej czasu, chcemy ją widzieć, słuchać, dotykać, czuć jej bliskość, lecz nie zawsze jest tak pięknie. Nie zawsze jest tak pięknie jakbyśmy tego chcieli, nie zawsze się to do końca udaje co sobie zaplanowaliśmy. Jedni drugą połówkę mają 100m od siebie, drudzy mają 3 km, a inni mają Ją w innej miejscowości. Gdy mówimy o osobach mających sporą odległość między sobą mają na szczęście Skype, Gadu-Gadu itd. co pozwala im na nieograniczony kontakt. Ale popatrzmy na Tych którzy mają swoją/ego dziewczynę/chłopaka niedaleko od siebie, są pary który prawie codziennie się spotykają, a są też takie maja blisko, a jednak tak daleko. I nie mam tu na myśli odległości, chodzi mi o to, że jedna ze stron cały czas jest zabiegana, cały czas gdzieś musi lecieć.
     Jednym z częstszych wyjść z takiej sytuacji jest zdanie "wybacz, no ale tak wyszło" albo "nie mogę bo muszę coś zrobić" potem słyszymy przeprosiny, wyrazy skruchy itd. Ale co to nam da, zwróci nam ten czas bez drugiej osoby, albo opowie wszystko to co mieliśmy jej do przekazania? Nie! Te słowa to tylko zaklepanie rany, ale kolejne takie momenty będą jak rana posypana solą, bolesne, nie gojące się i pozostawiające ślad. Po pierwszych kilku sytuacjach jesteśmy w stanie jeszcze to zrozumieć, ale jak wszystko się kończy, kończy się i również nasza wiara i cierpliwość. Nie wierzymy już w te przeprosiny, bo i tak dalej będzie to samo, nie wierzymy gdy nam powie, że np. we wtorek ma czas się spotkać. To nie jest nic dziwnego, każdy tak reaguje, no ale co dalej. Co gdy bardzo byśmy chcieli być  tą osobą jak najczęściej, a Ona zazwyczaj nie może? My możemy tylko czekać....
     Byłem i jestem w takiej sytuacji, że czekam na dziewczynę bo ciągle "coś", ciągle ma jakieś zajęcia, a ja jestem wierny i cierpliwy. Ale muszę się przyznać, że jest to bardzo męczące, trudno jest czekać na coś, nie wiedząc kiedy to nadejdzie, kiedyś czekałem 10 miesięcy i nic nie nadeszło. Ale teraz jestem, <choć bardzo zmęczony> silny, bo moja dziewczyna zasługuje na to bym na Nią poczekał, choć czasami przychodzi mi zalać się smutkiem i łzami nie poddaję się... Nie ma stałego "przepisu", że powinno czekać się na drugą połówkę. Mamy ten obowiązek gdy wiemy, że ta osoba jest tego warta po wcześniejszym poznaniu, a jeśli osoba nie jest warta nas i naszego czasu, nie warto się w to dalej angażować.
    Bycie zakochanym to trudna sztuka, miłość oślepia, ale też uczy latać, co sprawia, że nie potrafimy racjonalnie ocenić stanu rzeczy i wtedy pomagają nam najbliżsi przyjaciele. To oni pierwsi nam mówią, że coś jest nie tak, to oni widzą i wiedzą co z tego będzie.

Znajmy naszą wartość, ale też drugiej osoby, przyznanie się do tego, że ktoś nie jest nas wart to wcale nie oznacza, że popadliśmy w samozachwyt. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz