poniedziałek, 23 września 2013

Problem.

Po względnie długiej przerwie, która nastąpiła z różnych względów, wracam z nowymi doświadczeniami przemyśleniami i tematami na mojego skromnego bloga. Zaczynamy :D

     W życiu każdego z nas, nie ważne ile mamy lat, nie ważne kim jesteśmy, zawsze na naszej drodze kiedyś pojawi się problem. Może Was to rozbawić, ale ilu z nas go nie raz miało i gdy ktoś pytał się co się stało, że jesteśmy tacy smutni, najczęstszą odpowiedzią jest "nic". Czemu go w sobie kryjemy, czemu nie powiemy otwarcie, że coś nas dręczy, zasmuca itd. Sam siebie często pytam: " Dlaczego nie powiedziałem co mnie gnębi, dlaczego sobie nie ulżyłem w ciężkim momencie". Odpowiedzi na to pytanie dalej w sobie nie odnalazłem, a tym bardziej nie mogę Wam nic poradzić.
     Zasiadamy w cichym zakątku gdzie jesteśmy tylko my i ta ciemna chmura wisząca nad nami, zastanawiamy się co z nią zrobić. Skoro nie mówimy najbliższym z czym mamy jakiś problem, nie możemy przecież od nich wymagać tego, że nam pomogą się z tym uporać czy cokolwiek doradzą. Tak! Musimy być świadomi tego, że ludzie nie umieją czytać w myślach i nie będą znać naszych uczuć dopóki o nich nie opowiemy. Ale czemu tak często, a zarazem trudno jest opowiedzieć nam o tym co czujemy i przez co przechodzimy? Dlaczego?
     Może dlatego, że boimy się reakcji osoby, której opowiemy co nas boli? Może wstydzimy się tego, że nasz problem jest prosty i każdy przez niego przeszedł bez przeszkód? Nie wiemy przez co przechodzili inni, nie wiemy jak ciężki jest dla innych nasz problem. Ale jeśli opowiemy o tym co nas dręczy drugiej osobie, to ona wysłucha nas nawet nie doradzając, też tak naprawdę nam pomoże. Nie chodzi o to by każdemu dawać "cudowne" rady, wypychać na górę, czasami największą pomocą jaką możemy udzielić to wysłuchanie tej osoby. Właśnie w tym momencie już jej pomożemy, właśnie tylko tym na pozór głupim słuchaniem. Ale czemu to już pomoże, skoro nic tak naprawdę szczególnego nie zrobiliśmy? Pokazaliśmy w ten sposób, że ta osoba nie jest nam obojętna, że zależy nam na niej, że chcemy by była szczęśliwa, ona to wie nawet gdy my do końca nie zdajemy sobie z tego sprawę. Wtedy nabiera siły do walki i pokonania tego problemu.

   Wystarczy tak niewiele, by zrobić tak dużo....
    

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz